Krótki życiorys Jerzego Połomskiego. Jerzy Połomski, a właściwie Jerzy Pająk urodził się 18 września 1933 w Radomiu. Był absolwentem radomskiego Technikum Budowlanego w Zespole Szkół Budowlanych. Następnie ukończył warszawską Państwową Wyższą Szkołę Teatralną. Debiutował w roku 1957 rolą w teatrze Syrena.
Przeprowadź wywiad z : a. bohaterem literackim b. z aktorem c. z ministrem edukacji szkolnictwa d. z samym sobą e. z wychowawcą Wybrać jeden i napisać. Pliss , to ważne . Na poziomie 2 klasy gimnazium . Z góry dzieki . ;D PS. Ok 1.5 - 2 strony w zeszycie .
01.04.2021 Przedstawiamy Państwu przyjazny dzieciom wywiad z Zajączkiem Wielkanocnym, świeckim symbolem Wielkanocy. Nasz reporter, Cyryl Lukoszek, okazał się wielkim sprytem i znalazł tę świecką ikonę najważniejszego dla chrześcijan święta. Pisze on o tym tak: Jednym z symboli towarzyszącym Wielkanocy jest zając wielkanocny. Postanowiłem z nim porozmawiać i dowiedzieć się
Swoją opowieść o tym, jak zostać aktorem kontynuuje w drugiej części artykułu. Wywiad przeprowadzała Natalia Mazurkiewicz. Jak zostać aktorem: opowieści z planów filmowych i aktorskie stereotypy. Wywiad Szymonem Kuklą aktor filmowy i teatralny, student PWSFTviT.
Przeprowadź krótki wywiad z przewodnikiem, który oprowadzał faraona po Labiryncie. Zadaj mu przynajmniej dwa różniące się… zosiek1583 zosiek1583
pada abad keberapa teknik sulam terkenal di indonesia. Wiadomość gry 28 września 2021, 18:58 Studio Techland opublikowało krótki wywiad z aktorem i twórcą parkouru Davidem Belle, który wciela się w postać mentora głównego bohatera w grze Dying Light 2. Studio Techland nie zamierza pozwolić, aby zainteresowanie Dying Light 2 zmniejszyło się po ponownym przesunięciu premiery. Na poświęconym marce kanale w serwisie YouTube pojawił się dziś krótki wywiad z Davidem Belle – aktorem, ale przede wszystkim twórcą parkouru. Wciela się on w grze w postać Hakona, który będzie mentorem głównego bohatera, Aidena Caldwella. Materiał możecie obejrzeć poniżej. Belle wydaje się zachwycony możliwością wzięcia udziału w tworzeniu Dying Light 2. Jak przyznał, jest wielkim fanem pierwszej części cyklu, którą – w odróżnieniu od wielu innych produkcji – ukończył w całości. Zaprezentowane na filmiku parkourowe umiejętności aktora – możecie go kojarzyć choćby z filmów 13 dzielnica i 13 dzielnica: Ultimatum – doskonale komponują się ze stylem rozgrywki w nadchodzącej produkcji Techlandu i prawdopodobnie podniosą jakość animacji o co najmniej jeden poziom. Warto też nadmienić, że w najbliższy czwartek o godzinie 21:00 czasu polskiego odbędzie się czwarty epizod serii streamów Dying 2 Know, w której deweloperzy przybliżają poszczególne aspekty Dying Light 2. Oficjalna strona gry Dying Light 2Widzieliśmy Dying Light 2 i bardzo nam się spodobało!Nowe wideo z Dying Light 2 mnie nie uspokoiło Dying Light 2 z gladiatorską areną w operze w fabularnym DLC (plotka) CD Projekt nie jest już liderem polskiego gamingu, oto nowy król Gracze Dying Light 2 tęsknią za ponurą atmosferą poprzedniej części Dying Light 2 z aktualizacją moc nowych atrakcji i ponad 1500 poprawek [Aktualizacja] Kosmiczny dodatek do Dying Light 2 to żart, ale nie można go wykluczyć
Maffashion i Sebastian Fabijański: afera. O co chodzi w skandalu z Rafalalą? Minione tygodnie obfitują w nieoczekiwane zwroty akcji oraz kolejne głośne skandale - mowa rzecz jasna o sprawie Antka Królikowskiego i Joanny Opozdy, a także aferze z Sebastianem Fabijańskim i Rafalalą w roli głównej. W obu przypadkach kolejne osoby prześcigają się w wydawaniu oświadczeń i przedstawianiu swoich wersji wydarzeń. Zdążyliście się pogubić? Nic dziwnego, bowiem co rusz pojawiają się nowe wątki dotyczące skandalu, który wywołali Sebastian Fabijański i Rafalala! Wszystko zaczęło się kilka miesięcy wcześniej. Transseksualna celebrytka zamieściła w sieci nagrania z Sebastianem Fabijańskim, które następnie oboje tłumaczyli jako "akcję promocyjną". Mijały tygodnie, internauci dopytywali o rozwój sytuacji... W końcu Fabijański opublikował na Instagramie oświadczenie, w którym pisał, że jest "szantażowany i zastraszany" przez Rafalalę, która miała posiadać sekstaśmy z udziałem aktora. Następnie sprawę skomentowała Maffashion, która była jednak bardziej oszczędna w słowach - blogerka poinformowała, że kilka tygodni wcześniej rozstała się z Sebastianem Fabijańskim. Później przyszła pora na wyjaśnienia - tak uznał aktor, który zgodził się na rozmowę z "Pudelkiem" i ujawnił, że spotkał się on z Rafalalą, po raz pierwszy przyznał także, że nie była to forma promocji. Dodał, że był pod wpływem środków odurzających oraz leków psychotropowych i przeżył "blackout". Sebastian Fabijański dodał, że niewiele pamięta z całego spotkania. Ostatecznie jednak Sebastian Fabijański oraz Rafalala doszli do porozumienia. Jak tłumaczył, bał się, co zobaczy na taśmach, w których posiadaniu była celebrytka, w końcu jednak spotkali się i z nagrań dowiedział się, co między nimi zaszło. Nie ukrywał, że "nie był fair" wobec Maffashion. Jak tłumaczył już nieco później, nie dochował wierności Julii Kuczyńskiej, jednak miał ją zdradzić nie z Rafalalą, a z kim innym. Jako powód podawał... fakt, że jego ukochana po urodzeniu Bastiana poświęciła się przede wszystkim dziecku. Następnie pojawiło się oświadczenie od byłej dziewczyny rzekomego kochanka Maffashion (tak, można się pogubić!), która twierdziła, że odkryła romans między blogerką a swoim (wtedy jeszcze) ukochanym. Ten odniósł się do sprawy, tłumacząc, że nie byli w związku, a rozstanie nastąpiło wcześniej, nie skomentował jednak swojej relacji z Julią Kuczyńską. Chwilę później odezwał się Sebastian Fabijański, twierdząc, że Maffashion również go zdradzała. Aktor wyznał, że próbowali ratować swój związek, podjęli nawet wspólną terapię, jednak ich wysiłki spełzły na niczym, dlatego postanowili się rozstać. Sebastian Fabijański przeprasza syna za skandal, a Maffashion komentuje wypowiedź Rafalali Na fali popularności wywiadu udzieliła również Rafalala. W rozmowie z serwisem Przeambitni zwróciła się do Maffashion, mówiąc o jej dwuletnim synu: "może to dziecko w ogóle nie dożyje liceum". Odnosiła się do komentarzy mówiących, że Bastian może za kilka czy kilkanaście lat usłyszeć o skandalu z udziałem swojego ojca... To przelało czarę goryczy. W dyskusję włączyła się od dłuższego czasu milcząca Maffashion. "Jeżeli coś w końcu miało mnie sprowokować, to się udało. Mogę czytać i słuchać o sobie najbardziej wymyślne rzeczy. I tak niejedno już w życiu przeczytałam. Ale WARA od mojego syna!!! JAK MOŻNA TAK POWIEDZIEĆ O DZIECKU!!! "Zainteresowani" - zostawcie w spokoju mojego synka i mnie!!! Nie mieszajcie nas w wasze schadzki, "dogadania", wywiady, umowy, zemsty i manipulacje", grzmiała oburzona blogerka. Następnie Rafalala wydała kolejne oświadczenie, w którym tłumaczyła, że nie życzyła ona śmierci synowi Fabijańskiego i Maffashion. Nie mogło zabraknąć kolejnego już komentarza aktora. Sebastian Fabijański przeprosił swoje dwuletnie dziecko za skandal, który wywołał. "Synu, jeżeli to kiedyś przeczytasz, to chciałbym, żebyś wiedział, że jest mi cholernie przykro, że mimo twojej woli stałeś się uczestnikiem tego wszystkiego, co się dziś dzieje. Przepraszam", zwrócił się bezpośrednio do Bastiana z przyszłości. Aktor szybko przemyślał jednak dodaną przez siebie relację i już po chwili zniknęła ona z jego Instastory. Pojawiła się natomiast nowa: "Oddałbym wszystko, żeby zaoszczędzić mojemu synowi tego, co się dziś dzieje. Przepraszam", napisał Fabijański. Po skandalu ze swoim udziałem aktor najprawdopodobniej postanowił również na jakiś czas zniknąć z social mediów, a kto wie - być może również z życia publicznego (podobnie swego czasu zrobił Antek Królikowski, który teraz jednak wrócił i ze wzmożoną energią publikuje swoją wersję tego, co zaszło między nim a Joanną Opozdą). Sebastian Fabijański dodał na Instagramie wpis, a na zamieszczonym przez niego ciemnym zdjęciu znalazł się krótki, prawdopodobnie ucinający dyskusję komentarz: "Na mnie czas. Bez odbioru". Jak myślicie, czy to już koniec skandalu na linii Fabijański-Rafalala-Maffashion? Sonda Śledzisz rewelacje wokół rozstania Maffashion i Fabijańskiego? Szybka Seria - Sebastian Fabijański
W ramach udziału filmu w festiwalu, z reguły odbywa się na nim również konferencja prasowa filmu, w której biorą udział twórcy i aktorzy. Część pytań podobnie jak w wywiadach promujących film może się powtarzać: O czym jest film? Co lubisz w swojej postaci? Jak się współpracowało z danym reżyserem? Czy masz jakieś zabawne wspomnienie z planu? Jak się przygotowywałaś do roli? Czy dana scena była trudna?itp. W #WYZWANIEAKTOREMBYC na ten tydzień chciałabym abyś nagrał krótki wywiad sam ze sobą, w którym odpowiesz na kilka tego typu pytań. Mogą one dotyczyć Twojego ostatniego projektu filmowego, w którym brałeś udział lub w ramach ćwiczenia wyobraźni i wizualizacji polskiego filmu, który ostatnio widziałeś i chciałbyś w nim zagrać. Naszą propozycją jest film historyczny „Piłsudski”, jeśli jeszcze go nie widziałeś to można go obejrzeć na Netflixie. Następnie obejrzyj konferencje prasową tego filmu z Festiwalu filmowego w Gdyni: Poniżej wypisaliśmy pytania, które zadał aktorom krytyk filmowy Łukasz Maciejewski, który prowadził tą konferencję. Jak zauważysz nawet nie są to do końca pytania, tylko pewien komentarz, tezy, do których aktorzy mają się ustosunkować i je rozwinąć. Zatem poziom trudności „pytań” wyższy niż w moich propozycjach powyżej: „Bardzo skomplikowana postać, ciekawa i duże wyzwanie zmierzyć się z nią..” „Opowiedzcie o rozmowach z reżyserem, że oglądamy młodych, walecznych, ambitnych ludzi a nie postaci z encyklopedii…” „Kim dla Was był Piłsudski przed dostaniem tych propozycji i jak zmieniły Wasze postrzeganie tamtego świata…” Są też pytania od publiczności, bardzo często nieprzewidywalne i naładowane emocjonalnie: „Czy tak naprawdę było jak w scenie xxx czy to licencja poetica…” Dzięki temu wyzwaniu mamy nadzieję, że obejrzysz w tym tygodniu nowy film polski, konferencję prasową, popracujesz przed kamerą nagrywając krótki wywiad, który jednocześnie może Ci posłużyć jako content promocyjny. Koniecznie podziel się nim na swoich social mediach i oznacz nas @aktorembyc i #wyzwanieaktorembyc tak abyśmy mogli udostępnić najlepsze wykony. Wszystkie osoby, które podejmą się wyzwania zyskują 20% rabatu na stronę internetową www do wykorzystania w ciągu 30 dni. Masz czas do kolejnego poniedziałku!
Sebastian Fabijański zdecydował się udzielić szczerego wywiadu po rozstaniu z Maffashion. Aktor odpowiedział na serię trudnych i intymnych pytań. Z jego oczu polały się łzy. Sebastian Fabijański i Maffashion byli jedną z najbardziej tajemniczych par w show-biznesie. Zaczęli się ze sobą spotykać w 2019 roku, ale na samym początku trzymali się z dala od blasku fleszy. Nie pojawiali się razem na branżowych imprezach i unikali rozgłosu. Z czasem wrzucili do sieci kilka wspólnych zdjęć. Wielkim zaskoczeniem był moment, w którym opublikowali informację o tym, że spodziewają się dziecka. Oznajmili to dosłownie na kilka dni przed 2020 roku na świat przyszedł ich synek Bastian. Dumna mama od początku pokazywała wizerunek chłopca w social mediach i dzieliła się tym, jak upływają jej pierwsze chwile macierzyństwa. Niedługo po porodzie razem z Sebastianem przeprowadzili się do nowego domu. Niedawno w tabloidach zaczęły pojawiać się pierwsze informacje o kryzysie w ich relacji. Dopiero kilka dni temu Maffashion oficjalnie potwierdziła rozstanie z aktorem, mówiąc o tym w social się z Sebastianem około trzy tygodnie temu. W planie było powiedzenie tego wspólnie (…) Komuś zależało na tym, aby uprzedzić jakikolwiek mój komunikat, tym samym odbierając mi możliwość przedstawienia mojej wersji, aczkolwiek chce od razu podkreślić, nie mam zamiaru komentować, prać brudów, to nie jestem ja. Jeśli chodzi o związki, to zawsze byłam oszczędna i jeśli chodzi o związki, to ten też nie był medialny. Mogę tylko dodać, że nie dystansowałam się od nikogo z dzieckiem, wręcz to był moment, w którym potrzebowałam, żeby ktoś był – brzmiał fragment jej Fabijański o zdradzie i sex-taśmach. Aktor płakał w czasie wywiaduSebastian po tym, jak Julia potwierdziła rozstanie również zdecydował się na krótkie oświadczenie dotyczące rozpadu związku. Nagranie pojawiło się na jego Instagramie, jednak nie wyjaśniło zbyt W kontekście ostatnich wydarzeń – tylko jedna prośba z mojej strony. Nie ferujcie wyroków na podstawie kilku szczątkowych informacji. To może być krzywdzące zarówno dla jednej, jak i drugiej strony. Nieważne, kto w tym momencie jest pokrzywdzony – to nieistotne. Chodzi o mechanizm. Po prostu to nie jest w porządku. To tyle. Strzała – powiedział na filmiku, umieszczonym na aktor zdecydował się na udzielenie bardzo szczerego wywiadu Pudelkowi. Portal jego fragment zamieścił w sieci. Tam Sebastian otworzył się na temat zdrady i sex-taśmy. Przyznał, że spotkał się z Rafalalą i zobaczył wszystkie zgromadzone przez nią to jest dla mnie trudne i haniebne wręcz, że nie byłem fair – odpowiedział na pytanie o zdradę. @ Tylko na Pudelku. Już jutro rozmowa Michała Dziedzica z Sebastianem Fabijańskim 🐩 ♬ dźwięk oryginalny – PUDELEK W trakcie wywiadu z oczu Sebastiana polały się łzy. Aktor nie wytrzymał ogromu emocji podczas szczerych zwierzeń. Pozostaje czekać na dalszą część jego intymnych wyznań, ale już teraz widać, że nie jest to dla niego łatwy Fabijański płacze w czasie wywiaduSebastian Fabijański płacze w czasie wywiaduMaffashion i Sebastian FabijańskiKrystyna MiśkiewiczZ wykształcenia dziennikarka. Z zamiłowania ogrodnik, który każdą wolną chwilę poświęca swoim roślinom. Wielka miłośniczka przyrody, właścicielka kilku psów. Wegetarianka z wyboru.
FilmWeb: Scenariusz "Ławeczki" powstał na podstawie popularnej sztuki Aleksandra Gelmana, której brawurowa inscenizacja w reżyserii Macieja Wojtyszki z Joanną Żółkowską i Januszem Gajosem w rolach głównych, uważana jest za jedną z najlepszych spektakli w historii Teatru Telewizji. Czy przygotowując się do roli w filmie Macieja Żaka inspirował się Pan rolą Janusza Gajosa? Czy w ogóle fakt, że będzie Pan porównywany do Gajosa ułatwiał, czy utrudniał Panu pracę? Artur Żmijewski: Muszę przyznać, że świadomość roli Janusza Gajosa w ogóle mi nie ciążyła. Po prostu od samego początku założyłem sobie, iż nie będę się na niej wzorował. Znam ją oczywiście, bowiem kilkakrotnie oglądałem spektakl, ale tym bardziej chciałem się od niej odciąć. Już na samym początku, kiedy zastanawiałem się nad postacią Piotra, nad tym, z której strony go ugryźć, postanowiłem, że nie będę się kreacją Gajosa sugerował. Z tego też powodu nie oglądałem sztuki Wojtyszki już na długo przed rozpoczęciem zdjęć. Przyznam szczerze, że to dopiero dziennikarz uświadomili mi, iż mogę niejako "rywalizować" z Januszem Gajosem. Ja w ogóle o tym nie myślałem. FilmWeb: Jak w takim razie przygotowywał się Pan do roli? Artur Żmijewski: Najprostszym sposobem jest popracowanie trochę nad tekstem i zrozumienie jakim on jest w sensie werbalnym. Potem dopiero szuka się tego, co można między wierszami zawrzeć. Tworząc postać Piotra opierałem się na własnych wyobrażeniach i przemyśleniach. Chciałem, żeby był to bohater przede wszystkim prawdziwy. FilmWeb: Zdjęcia do "Ławeczki" zostały nakręcono w rekordowo krótkim czasie. Czy było łatwo? Artur Żmijewski: Nie było łatwo, było piekielnie trudno. Wymagało to od nas maksymalnej koncentracji i doskonałej organizacji. Gdybyśmy wcześniej nie odbyli kilku prób i nie uzgodnili jaki film, w jaki sposób chcemy nakręcić i jakie postaci chcemy zagrać to nigdy by nam się to nie udało. Zanim rozpoczęliśmy zdjęcie spotkaliśmy się kilka razy w Warszawie, gdzie omówiliśmy wszystkie szczegóły. Później, już po przyjeździe do Szczecina, zwyczajnie sprzyjały nam okoliczności. Przez te kilkanaście dni nad morzem praktycznie się ze sobą nie rozstawaliśmy. Nie dość, że spędzaliśmy sporo czasu na planie to jeszcze mieszkaliśmy w jednym hotelu zatem pod koniec każdego dnia spotykaliśmy się przy kolacji i omawialiśmy plan zadań na dzień następny. FilmWeb: Czy zdarzało się Wam improwizować na planie? Sceny wesela, podczas których na statku przebywa kilkadziesiąt osób na pewno obfitowały w tego rodzaju okazje. Artur Żmijewski: Nie, nie robiliśmy czegoś takiego. Niewielki budżet i bardzo krótki czas zdjęć zmusiły nas do tego, żeby działać zgodnie z założonym wcześniej planem. Nie było mowy o żadnych improwizacjach. FilmWeb: Jak ocenia Pan bohatera, w którego rolę się wciela? Jest to bowiem postać, która może podzielić publiczność. Z osób, które widziały film część uznała Piotra za sympatycznego, ale byli i tacy, których do siebie zniechęcił. Artur Żmijewski: Moim zdaniem Piotr nie jest typowym czarnym charakterem, który z definicji musi i chce czynić zło. To człowiek "przeciągnięty" przez życie, pełen bolesnych doświadczeń, który swoje niepowodzenia w życiu osobistym rekompensuje częstymi miłostkami. Nie ma ludzi idealnych. Każdy z nas ma swoje wady i lęki. Bardzo często sami - podobnie jak Piotr - szukamy jakiegoś wyjścia awaryjnego pozwalającego na uniknięcie własnych zobowiązań. Dla mnie Piotr jest przede wszystkim człowiekiem niepewnym siebie, pogubionym. Sam o sobie wielu rzeczy nie wie. Usiłuje się ich dowiedzieć, ale jednocześnie tak bardzo boi się tego, co może odkryć, że odwleka tę konfrontację w nieskończoność. Nie odróżnia już fikcji od prawdy. Uwierzył, że można oprzeć swoje życie na kłamstwie i teraz nie potrafi się z tego wyplątać. To w gruncie rzeczy postać bardzo nieszczęśliwa, która powinna wzbudzać nie niechęć, a współczucie. Dla mnie z tej sytuacji płynie bardzo prosty morał. Im mniej kłamstwa w naszym życiu a więcej szczerości, tym żyć nam się będzie łatwiej. FilmWeb: Wspomniał Pan, że tak szybka realizacja zdjęć nie byłaby możliwa, gdybyście Państwo wcześniej nie uzgodnili jaki film chcecie zrobić. Jaka zatem miała być "Ławeczka"? Dowcipną opowieścią o miłości, czy też może gorzką historią o rozczarowaniu i kłamstwie? Artur Żmijewski: Chcieliśmy zrobić przede wszystkim film prawdziwy, opowiadający o kawałku życia i odpowiedni dla każdego widza, który chce przyjść do kina i obejrzeć historię, która naprawdę może się wydarzyć. Dla mnie osobiście "Ławeczka" to historia o kłamstwie i o jego niszczycielskiej sile. To film o dwojgu skrajnie różnych ludzi, którzy dążą do tego samego - do porozumienia. "Ławeczkę" kręciliśmy z myślą o widzach, którzy nie boją się stawiania pytań. Czy Piotr i Kasia mogą się zejść? Czy tego chcą? Czy w ogóle możliwe jest między nimi porozumienie? Mam nadzieję, że film ten skłoni publiczność do zastanowienia się nad tymi pytaniami. FilmWeb: Jest pan aktorem, który od kilku lat cieszy się ogromną popularnością miedzy innymi dzięki udziałowi w serialu "Na dobre i na złe". Już na konferencji prasowej byliśmy świadkami, iż dla wielu osób Pan po prostu jest doktorem Burskim. Czy świadomość tego, że większości widzów kojarzy się Pan z tą właśnie rolą nie ciąży Panu, nie przeszkadza? Artur Żmijewski: Zacznijmy od tego, że ja nie traktuję swojej kariery - co usiłują wmówić mi niektórzy dziennikarze - jako kariery serialowej. Niektórzy dziennikarze podczas rozmów ze mną czynili z tego wręcz zarzut, jednak ja nie usiłuję nawet z nimi polemizować gdyż nie jestem aktorem, który zawdzięcza swoją popularność i karierę tylko i wyłącznie serialowi. Nigdy o sobie nie mówiłem i nie myślałem jako o aktorze serialowym. Żałuję tylko, że pisząc o mnie dziennikarze często zapominają wspomnieć, że od wielu lat jestem etatowym aktorem Teatru Narodowego. Teatr jest moim pierwszym miejscem pracy i tam spędzam najwięcej czasu, z teatrem związałem się zresztą dużo wcześniej zanim zostałem zaangażowany do serialu. Jestem aktorem. Gram różne role, ale też w różnych mediach. FilmWeb: Czyli jednak przeszkadza Panu... Artur Żmijewski: Nie przeszkadza, może co najwyżej niekiedy męczy albo irytuje. To wizerunek, który kreuje się w głowach ludzi obserwujących naszą pracę, ale znających jej efekty tylko z mediów najszerzej dostępnych. Nikomu z tych osób na ogół nie przychodzi do głowy, że serial to zaledwie część mojej zawodowej aktywności. Nie mam natomiast wpływu na to, że ludzie, którzy oglądają nas co tydzień traktują nas jak domowników. W końcu już od kilku lat ponad 10 milionów widzów co tydzień ogląda mnie, moich kolegów i koleżanki w "Na dobre i na złe". Zrozumiałym jest więc, iż dla części z nich stajemy się już nie aktorami, ale bohaterami, których odtwarzamy. Mam tego świadomość, ale nie ciąży mi to. Nie dostaję również z tego powodu zawrotów głowy. Staram się zachować spokój i koncentrować się na swojej pracy, której mam naprawdę wiele i to nie tylko w serialu. FilmWeb: Jednak popularność jaką zdobył Pan dzięki roli w serialu już dawno wykroczyła poza ramy telewizyjnego ekranu. Oprócz Telekamery w zeszłym roku został Pan po raz pierwszy uznany przez czytelników magazynu Viva za najprzystojniejszego Polaka. Co Pan sądzi o tego typu nagrodach? Artur Żmijewski: Nigdy nie startowałem do tytułu Mistera Universum, nigdy nie było to też moim marzeniem. Nie mam niestety stosownych wymiarów, jak ubiegający się o ten tytuł i zapewne odpadłbym w przedbiegach. Na tę nagrodę patrzę przez pryzmat sympatii i popularności jaką cieszę się wśród widzów pamiętając, złożyło się na nią kilka lat mojej pracy. Traktuję ją z pewnym dystansem, ale odbieram ją jako nagrodę za pracę, którą wykonuję bowiem jest ona najlepszym dowodem na to, iż cieszy się ona uznaniem widzów. FilmWeb: Proszę mi jeszcze powiedzieć kilka słów na temat najbliższych Pana planów zawodowych. Jakiś czas temu pańskie nazwisko pojawiło przy okazji kompletowania obsady serialu "Pl-Boy", ale o projekcie na razie nic się nie mówi. Artur Żmijewski: I tak to niestety w większości przypadków jest z tymi planami, dlatego też nie lubię o nich mówić. Zapowiada się bowiem jakiś film. Informacje pojawiają się w gazetach i w internecie, a później, w większości przypadków, albo zostaje on opóźniony, albo w ogóle zawieszony. To czego jestem pewien to tego, że z początkiem sezonu rozpoczynamy próby w Teatrze Narodowym "Ryszarda II", w którym gram jedną z głównych ról. Co do planów filmowych, to póki one nie są sprecyzowane wolę o nich nie opowiadać. FilmWeb: Dziękuję bardzo za rozmowę.
krótki wywiad z aktorem