A zwierzęta kocham od dziecka a dzieci nigdy nie lubiłam. Mam 36 lat i wątpię ze to się zmieni. Przestańcie każdemu wmawiać chęć posiadania dziecka 😉
Dlaczego nie lubię moich dzieci? written by dwapluscztery 1 listopada 2014. Kocham moje dzieci bezwarunkowo. Kocham je nad życie. Kocham je całą sobą – nie mam żadnych co do tego wątpliwości. Przy całej mej miłości, pojawiają się momenty, kiedy naprawdę “nie lubię” moich dzieci (nie mylić z miłością). Są takie chwile
3. Pomoc dla agresywnego dziecka. Kiedy już ustalimy przyczynę przemocy u dziecka, zastanówmy się nad tym, w jaki sposób to rozwiązać. Dziecko agresywne wymaga opieki i pomocy. Nie należy się łudzić, że to samo przejdzie lub że dziecko wyrośnie z tego. Podstawowa zasada brzmi: na agresję nie można odpowiadać agresją.
Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. Kocham mojego kota. Przez Gość najpiękniejszy kot świata, Październik 9, 2006 w Dyskusja ogólna
Ja mam podobny problem. Ktos kto ma normalne dziecko jego nie pojmie. Syn jest inny niz dzieci w jego wieku, ma dziwne ataki, ucieka jakby w swoj swiat, nie dociera do niego wtedy to co mowie
pada abad keberapa teknik sulam terkenal di indonesia. Anna usiadła przy mnie na ławce w parku i patrząc z oddali na bawiącą się śliczną dziewczynkę powiedziała: "Wiesz, chyba jej nie kocham". Tak zaczęła się nasza rozmowa. Zobacz film: "Depresja poporodowa" 32-letnia Anna jest fizjoterapeutką i dietetyczką. Bardzo dba o zdrowie swoje i rodziny. Ma zdrową cerę, zadbane długie blond włosy i idealną figurę. Nie widać, żeby kiedykolwiek urodziła dziecko. A urodziła, 4 lata temu – przeuroczą Monikę. Dziecko odziedziczyło po matce urodę i chęć poznawania świata. Wydaje się, że z matką ma wiele wspólnego. Spotkałam je podczas jednego ze spacerów. Byłam w szoku, gdy usłyszałam jej historię. Dorota Mielcarek, WP parenting: Nie kochasz? To dziecko jest chodzącym ideałem. Anna: Nie. Może kiedyś było mi wstyd się do tego przyznać, ale teraz jestem pewna. Nie kocham jej. To prawda, że jest piękną dziewczynką, bardzo do mnie podobną. Wszyscy mi to mówią, jednak ja ją tylko lubię. Nic więcej. Wiem, że musi ze mną być, że jestem za nią odpowiedzialna, ale nic poza tym. Kiedy to odkryłaś? Mąż o tym wie? To w tym wszystkim jest najbardziej tragiczne. Bardzo kocham swojego męża. Myślę, że kocham go najbardziej na świecie. To moja bratnia duszna, mój anioł stróż. Poznałam go 6 lat temu. Od tamtego dnia jesteśmy dla siebie wszystkim. Po tylu latach związku nadal jest nam ze sobą dobrze, nie jesteśmy sobą znudzeni, w sypialni dobrze się dzieje, bardzo dobrze. Mój mąż jest najlepszym mężczyzną jakiego znam, codziennie widzę w jego oczach niewymuszoną radość i miłość. Pojawienie się Moniki coś zmieniło w waszej relacji? Zacznę od tego, że Szymon, mój mąż, bardzo chciał mieć dziecko. Mówił o tym otwarcie. Zapewniał, że nadal będę miłością jego życia, nawet jak pojawi się dziecko. Zaszłam w ciążę, traktował mnie jak najpiękniejszą kobietę na świecie, nosił na rękach. Ja rosłam, byłam gruba, ale zupełnie się tym nie przejmowałam, bo w jego oczach byłam tą, na którą on chce patrzeć. Całą ciążę modliłam się, żeby urodzić chłopca. Wiedziałam, że to będzie dziewczynka, ale nadal chciałam chłopca. Nie wiem dlaczego, jakoś ciągle myślałam, że jak urodzę córkę, to będę musiała oddać jej koronę. Oddałaś? Nie. Szymon ją bardzo kocha, ale kocha także mnie. W naszej relacji nic się nie zmieniło, wciąż nosił mnie na rękach, pomagał we wszystkim. Sprzątał, gotował, przewijał dziecko, przynosił kwiaty, sprawiał, że wciąż czułam się kobietą, nie tylko matką. Skąd zatem niechęć do Moniki? Nie zrozum mnie źle, ale mąż jednak zostawiał mnie z nią samą. Musiał chodzić do pracy, to zrozumiałe, a ja nie miałam pojęcia, co mam robić z tą małą dziewczynką. Nie miałam odruchu, żeby ją całować – wręcz przeciwnie. Najchętniej oddałabym ją komuś. Dla mnie ulgą było to, że ktoś przychodzi się zająć małą. Miałaś depresje poporodową? Myślę, że tak, choć byłam u lekarza, mówiłam położnej o tym, co czuje, a oni nie reagowali. Powiedziałam Szymonowi, że ja nie wiem co się stało, ale nie chcę zajmować się naszym dzieckiem. I wtedy zobaczyłam, że go zraniłam. Spojrzał na mnie, na 3-miesięczne dziecko, które miał w ramionach i nie wiedział, co ma powiedzieć. Stwierdziliśmy, że sobie z tym poradzimy razem, pójdziemy do psychologa. Finalnie tam nie poszliśmy, ponieważ nie chciałam patrzeć, jak cierpi. Więc przeczytałam wszystkie książki i zagadnienia o instynkcie macierzyńskim i zaczęłam nad tym pracować. Wszystkim depresja poporodowa kojarzy się z najgorszym - matka chce zabić siebie i dziecko. U mnie to był brak emocji i uczuć do dziecka - tak zostało. Twoje starania zaowocowały? Na tyle, że lubię tę dziewczynkę. Lubię to, że jest do mnie podobna i taka ułożona. Nie sprawia żadnych problemów. Je nawet zielone warzywa. Myślę, że ona czuje mój brak miłości i dlatego się stara, żebym ja, jej matka, była z nią szczęśliwa. Jak tylko zobaczy Szymona, to zaczynają się czułości. Dopiero wtedy. Do mnie przytula się tylko, jak spadnie z huśtawki i płacze. Wyższa konieczność. Rozumiem jej zachowanie, mam tak samo. Nie sprawia mi to przyjemności. Jednak czujesz, że jesteś za nią odpowiedzialna? Oczywiście. Mogę jej nie kochać, ale jestem jej matką, mam wobec niej obowiązki. Muszę zadbać o jej rozwój, edukację, ruch i dietę. Denerwuje cię jej bliskość z Szymonem? Nie, ponieważ widzę jaki jest szczęśliwy. Jak mówiłam – nie oddałam korony. Teraz ona jest księżniczką, ja tak bardziej królową. Mam nadzieję, że jak dorośnie, będziemy traktowały się z szacunkiem. 1. Zapytaliśmy psychologa o opinię: - Depresję poporodową należy leczyć. Nie znam nikogo, kto sobie z nią w pełni poradzi. Objawy mogą ustąpić samoistnie, jednak trzeba je obserwować. Pani Ania zrobiła co mogła, jednak skutki widoczne są do dzisiaj. Zachęcam ją do konsultacji ze specjalistą, ponieważ nie jest jeszcze za późno na zbudowanie pełnej relacji z córką. Pani Ania ma możliwość wykorzystać bliską relację z mężem do podjęcia próby zmierzenia się ze swoim brakiem emocji. Najważniejsze jest, aby nie oceniać jej uczuć. Przyznała się przed sama sobą do tego co czuje – to pierwszy krok do podjęcia leczenia – mówi Marta Andrzejewska, psycholog. Ania wyznała, że odczuła ulgę po naszej rozmowie. Jest jej to pierwsze wyznanie i przyznanie się przed samą sobą do tego, co tak naprawdę czuje. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez polecamy
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 20:17 No jak można nie kochać żaaalllll pierw kurde chętne do urodzenia a później na śmietnik albo coś żallll mi takich ludzi! blocked odpowiedział(a) o 22:33 Tylko bezduszne,bez serca kobiety nie kochają swoich dzieci. I takie potępíam. blocked odpowiedział(a) o 09:59 Nie rozumiem jak można nie kochać swojego dziecka. Nawet jeżeli ciąża jest nieplanowana, niechciana, to i tak powinno się dziecko kochać, najbardziej na świecie. Jeżeli matka nie kocha swojego dziecka, jest totalnie bez uczuciowa, bezduszna, wogóle brak mi słów na taką osobę. Wogóle po co zachodziła w ciążę, skoro wiedziała że nie będzie go kochać?! EKSPERTGranna. odpowiedział(a) o 18:36 Można nie kochać swojego tego nie rozumiem,bo przecież nie po to spłodziło się dziecko by potem nim gardzić i je matki wyrodne,które nie kochają swoich dzieci,przykładów jest wiele lecz takie kobiety nie powinny mieć w ogóle dzieci,bo na to nie w Magazynie Ekspresu Reporterów jak matka strasznie krzyczała na swoje dziecko używając wulgarnych słów(których nie wymienię...)oraz biła takich kobiet. blocked odpowiedział(a) o 19:45 Mało jest matek, które nie kochają swoich dzieci. Najczęściej są to matki o słabych nerwach, które biją swoje dzieci, wyzywają, itp.. Te matki które oddają swoje dzieci do domu dziecka to oznacza że je kochają i to bardzo mocno, ponieważ ta matka jest biedna i wie,że jeżeli nie odda swojego dziecka do domu dziecka to zrobi mu krzywdę, ponieważ tam gdy to dziecko zachoruje to dadzą mu lekarstwo, że zawsze bd najedzone i bd miało gdzie spać, a ta matka może nie zapewnić swojemu dziecku taką opiekę... blocked odpowiedział(a) o 22:24 Nigdy nie spotkałem się z czymś takim. Dla mnie to nierealne nie kochać własnego dziecka, z którym przez 9 miesięcy wytworzyło się silną więź. blocked odpowiedział(a) o 10:35 Można. Mało się słyszy o matkach zostawiających dzieciaki na śmietnikach? To jest miłość? Nie sądzę. Sądzę, że dziecko to taki dar, za który trzeba dziękować i dbać o niego. Pierwsze kroki, pierwsze słowo malucha to chwile w życiu matki, dla których warto zyć. blocked odpowiedział(a) o 11:34 To rozumiem ich. to jest straszne jeśli rodzic nie kocha swojego własnego dziecka . :// ja kocham ale niestety są tacy co niekochają ewelis odpowiedział(a) o 16:37 blocked odpowiedział(a) o 19:53 Uważasz, że ktoś się myli? lub
Forum: Noworodek, niemowlę Jak to jest możliwe, żeby babcia nie interesowała się swoim wnuczkiem – pierwszym?!!! Opowiem po kolei. Babcia to moja teściowa. Miałam z nią do tej pory dobry kontakt – tak przynajmniej sądziłam. Niedawno urodziły się jej wnuczki – najpierw mój synek a miesiąc póżniej córeczka jej córki. Teściowa była u nas tylko raz! Przyniosła jakiś tani prezent i szybko od nas wyszła. Odebrałam to jak odklepanie wizyty. Ja rozumiem, że teraz ona pomaga córce, która wraz z mężem z nimi mieszka. Ale moja szwagierka urodziła miesiąc po mnie! Przez okrąglutki miesiąc Mikołaj był jedynym wnuczkiem! Teściowa nie dzwoni do nas – niby ma problem z dodzwonieniem się. Nasze dziecko jej nie interesuje, a mnie jest przykro bo chciałabym, żeby kochały go obie babcie. Jak zadzwoni do nich mój mąż, to tylko się wymądrza, że oni to trzymają dziecko w tetrze, bo tetra nie odparza i tym podobne. A więc ma tylko tyle do powiedzenia? Nie zainteresuje się zdrowiem Mikołaja tylko bedzie porównywać dzieci i sposoby opieki nad nimi? Dlaczego tak jest? Czy dziecko syna jest mniej kochane od dziecka córki? Dodam, ze nie pokłóciliśmy się, ani nie powiedzieliśmy jej nic przykrego. Naprawdę nie widzimy żadnej naszej winy. Uff, wyżaliłam się. Dorota i Mikołaj ur.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-09-04 17:38:28 daga779 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-04 Posty: 6 Temat: Nienawidzę ojca mojego dzieckaJestem w kropce. Jesteśmy z moim "mężczyzną" od 4 lat, mamy 14 miesięczną córeczkę. Wszystko między nami układało się dobrze do momentu kiedy zaszłam w ciążę. Od tamtej pory klapki spadły mi z oczu ale było już za późno. Więc męczymy się ze sobą od tego czasu a nasza córeczka z pewnością to odczuwa. Można by powiedzieć:" po co ze sobą siedzą skoro nie mogą na siebie patrzeć?". Niestety rozstać się to nie jest takie proste. Co ja mogę sama z dzieckiem zrobić mając 400zł zasiłku wychowawczego a alimentów pewnie dostałabym drugie tyle!!! A gdzie opłaty, jedzenie itp.?! Iść do mamusi?! Z nią byłoby jeszcze gorzej, ciągle wypominałaby mi że źle wybrałam, po co sobie dałam dziecko zrobić itp. Oddać małą do żłobka i wrócić do pracy?! Pracuję na trzy zmiany, kto mi będzie za free dziecka pilnował?! Zmienić pracę?! A kto zatrudni 30 latkę z 14 miesięcznym dzieckiem do tego samotną?! No i co robić w takiej podbramkowej sytuacji??? Zacisnąć zęby i siedzieć ze sobą???Czy rozstać się, nie płacić rachunków, nie jeść?! nie mam pojęcia co robić!!! Może któraś z Was była w podobnej sytuacji i doradzi? Z góry dziękuję za każdą pomoc 2 Odpowiedź przez slodka1970 2010-09-04 18:06:57 slodka1970 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-21 Posty: 221 Odp: Nienawidzę ojca mojego dziecka CZESC ROZGORYCZONA ISTOTO, troche zwolnij. A czemu nienawidzisz ojca dziecka i twoj swiet przestal byc rozowy? Napisalas , ze go nienawidzisz ,to mocne slowa, ale czemu chcesz odejsc? Patrz na swiat oczami aniola.... 3 Odpowiedź przez zranioneserce 2010-09-04 19:40:44 zranioneserce Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-02 Posty: 78 Odp: Nienawidzę ojca mojego dziecka slodka1970 napisał/a:CZESC ROZGORYCZONA ISTOTO, troche zwolnij. A czemu nienawidzisz ojca dziecka i twoj swiet przestal byc rozowy? Napisalas , ze go nienawidzisz ,to mocne slowa, ale czemu chcesz odejsc?witaj! no własnie dlaczego nienawidzisz? co jest tego powodem?co on ci zrobił? Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko ochodzą.... 4 Odpowiedź przez jasmina1985 2010-09-05 17:13:18 jasmina1985 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-30 Posty: 11 Odp: Nienawidzę ojca mojego dzieckanie napisałaś dlaczego nienawidzisz tego człowieka skoro macie dzieci? to chyba bardziej was zbliża chociaz nie zawsze tak jest, moze trzeba narazie przecierpiec i spróbowac rozmawiać z nim o tym co Cie boli i nie podejmowac narazie radykalnych decyzji 5 Odpowiedź przez kinga87 2010-09-05 20:50:15 kinga87 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-31 Posty: 4 Odp: Nienawidzę ojca mojego dzieckaWitaj, ja jestem w podobnej sytuacji jak Ty. Mam synka 3 miesięcznego, z jego ojcem rozstałam się całkiem niedawno. Znienawidziłam go za jego postępowanie i stosunek do mnie (przeczytaj mój post, tam jest opisane wszystko). Też bałam się, że nie podołam finansowo i nadal się boję ale mam nadzieję że jakoś sobie poradzę. Zmuszona jestem mieszkać z rodzicami, wypominają mi mojego byłego, że sama tego chciałam, sama dokonałam wyboru. Bardzo żałuję tego wszystkiego i czasem a nawet częściej mam ochotę się poddać ale wiem jedno, że nie chcę być z facetem którego nienawidzę tylko i wyłączne ze względu na dziecko. Nie chcę aby patrzyło na swoich rodziców jak wiecznie się kłócą, nie dogadują a wręcz skaczą sobie do gardeł. W takich warunkach ani ja ani mój synek z pewnością nie będziemy szczęśliwi. 6 Odpowiedź przez syla135 2010-09-06 10:38:59 syla135 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-19 Posty: 1,974 Wiek: 26 Odp: Nienawidzę ojca mojego dzieckaslychaj jesli jestes zdecydowana odejsc to nie bac taka na nie ze sie nic nie uda!poszukaj pracy na dwie zmiany, i nie mow ze 30latka to zycie sie konczy, nie ma mowy ze nie przyjma, sprobuj moze po znajmosciach a czarno to wtedy mialabys zasilek i wyplate. a poza tym procz tych 400zl to wes idz do MOPRu i wes jeszcze rodzinne(okolo 68zl miesiecznie zawsze to cos) wiem ze moja koleznka jako samotna matka dostala dotacje do czynszu-bardzo multum takich sytulacji, no i jeszcze alimenty. kochana ja w ciazy naginalam w 3 robotach zeby odejsc od dupka. rozwiodlam sie i zylam w koncu zylam!!! co z tego ze nei moglam sobei pozwolic na wygody ale wkoncu sie zaczelam usmiechac, poznalam kogos, pokochalm moje dziecko i w koncu wiem ze nawet z facetem mozna byc szczesliwa:)mysle ze powinnas najpier zbadac swoj rynek a nie ty odrazu zakladasz najgorsze. zawsze mozesz wynajac co do rodziny...jesli gadanie rodziny jest gorsze niz mieszkanie ze znienawidzonym afcetem to jeszcze nie masz najgorzej, ja poszlam do matki ktora mnie wyzywala ale wolalam to bo tam moglam przyanjmniej sie odezwac...aj szkoda poza tym tak jak dzieczyny mowia co sie stalo ze masz taka sytulacje ze swoim facetem?? 7 Odpowiedź przez daga779 2010-09-06 14:00:09 daga779 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-04 Posty: 6 Odp: Nienawidzę ojca mojego dzieckaNo tak, nie napisałam najważniejszego czyli :czemu go nienawidzę. Zaczynając od początku to raczej nigdy go nie kochałam, myślałam że miłość przyjdzie z czasem ale teraz już wiem że jeśli nie ma jej od początku to potem może być już tylko gorzej. Ludzie tolerują swoje wady, zachowania i nawyki ponieważ się kochają a to załagadza nie co wszystko. Gdy miłości nie ma w drugim człowieku przeszkadza wszystko. Czemu więc z nim byłam... poznałam go po rozstaniu z kimś kogo bardzo kochałam ale odszedł. Wtedy pojawił się "On" był takim "plastrem na ranę", mało wylewny, nie narzucał się, nie próbował mnie zmieniać ani na siłę się zbliżyć, nie przeszkadzało mu że wciąż myślami jestem z kimś innym. Wszystkie te cechy na tamtą chwilę były odpowiednie. Myślę że kiedy "plaster" już nie był potrzebny powinniśmy byli się rozstać ale wtedy zaszłam w ciążę. Wtedy poczuł się pewniej, przestał się starać, pojawiły się awantury, wyzwiska, problemy z pieniędzmi itd. Nie możemy się dogadać bo jemu nie można nic powiedzieć ani o nic poprosić bo wszystko musi być tak jak on chce, nic się nie stara żeby nasza rodzina wyglądała normalnie. Ja też nie mam już siły próbować. Do tego zaczął znikać z domu na noc albo wraca w środku nocy wypity! Po prostu nie jestem w stanie go tolerować , nie mogę znieść jego zachowania i jego samego!Z drugiej strony ma dobre podejście do naszej córeczki, potrafi się nią zająć i pobawić ale czy tylko dla tego powinniśmy to ciągnąć. W końcu ludzie nie powinni być (moim zdaniem) ze sobą tylko ze względu na dziecko. Chcę żeby moja córka wiedziała w przyszłości jak powinna wyglądać normalna rodzina. 8 Odpowiedź przez syla135 2010-09-06 14:18:14 syla135 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-19 Posty: 1,974 Wiek: 26 Odp: Nienawidzę ojca mojego dziecka slychaj ja wiem co mowieodejdz do niego bo pokazujesz corce tylko beznajdziejna pare ktora sie sciera na kazdym ty niechesz byc szczesliwa??nie uwazasz se sama sobei odbierasz szczescie??wiesz co masz robic-odejsca co do bycia tatusiem. przeciez jak tylko jak bedzie chcial to bedzie z corka utrzymywac twoja historie czytalam o sobie, wladowalam sie w to samo bez uczucia i z tego samego powodu. skonczylo sie tak ze sie rozwiodlam gdy cora miala 6miesiecy i nie zalowalam tego w zadnej chwili swojego zycia!!teraz jestem szczesliwsza mezatka, z dwojka dzieci a moj maz kocha syna i corke taksamo mocno. a ojciec corki ktory jest w papierach? przychodzi choc jego zaangazowanie jest minimalne i nie ma pojecia jak zajac sie co mowie, przezylam chorror z nim, przezylam chorror jak bylam w ciazy i musialam walczyc o wszystko, ale teraz po 4latach jestem szczesliwa a przedewszsytkim molja corka jest szczesliwa a to dla mnie najwazniejsze 9 Odpowiedź przez rybka28 2010-09-07 13:36:41 rybka28 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-07 Posty: 103 Odp: Nienawidzę ojca mojego dzieckaWitam . daga779 uwierz mi że żle zrobisz jeśli z nim zostaniesz. Nie wiesz jak to jest być szczęśliwym, jak to jest cieszyć się kiedy Twój mąż lub partner wraca do domu z pracy. Jak dużo można spędzić miło ze sobą czas i cieszyć się sobą. U was tego nie ma .. po co Ci takie życie???Ja też miałam meża, nie kochałam go .. nienawidziłam go za to jaki jest dla mnie, a dlaczego za niego wyszłam bo byłam młoda i głupia, myślałam że jak teraz nie wyjdę za mąż to potem będę starą panną. Tak już chyba większość młodych dziewcząt myśli ... w momencie gdy uwolniłam się od tego człowieka poczułam że żyję, że tak mi jest dobrze. W ogóle za nim nie tęskniłam i nie żałowałam tego ze sie z nim rozstałam, jedynie czego żałowałam że za niego wyszłam. Mam z tego małżeństwa synka a mimo to odeszłam od niego. Nie mogłam tak żyć. Zawsze wolałam kiedy go nie było w domu a kiedy wracał szlag mnie trafiał, przeszkadzała mi jego obecność, wkurzał mnie na każdym jestem z kimś innym i jest mi z nim bardzo dobrze. I teraz się cieszę że się rozwiodłam, bo inaczej nie poznałabym tego wspaniałego faceta którego teraz mam. Z nim uwielbiam być, spędzać czas i tęsknie kiedy go nie ma. W takim razie radzę Ci odejść bo to nie ma sensu!Wiem że trudno jest być samotną matką ale poradzisz sobie, poproś jednak o pomoc swoich rodziców ... trudno nasłuchasz się sporo ale wytrzymasz to. Przynajmniej na jakiś czas zamieszkaj u nich, znajdż sobie pracę a potem może uda Ci się coś wymyślić żeby się uwolnić też i od rodziców. Może poznasz kogoś ciekawego kto Ci pomoże .Powodzenia! 10 Odpowiedź przez daga779 2010-09-07 17:03:12 daga779 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-04 Posty: 6 Odp: Nienawidzę ojca mojego dzieckaDzięki dziewczyny że dałyście mi nadzieję że nie wszystko stracone. Teraz wiem że nie muszę się bez sensu męczyć w tym chorym związku. Mam nadzieję że jest na tym świecie gdzieś jeszcze ktoś, kto na mnie czeka i z kim będę serdecznie 11 Odpowiedź przez syla135 2010-09-08 10:38:26 syla135 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-19 Posty: 1,974 Wiek: 26 Odp: Nienawidzę ojca mojego dzieckapewnie ze jest ktos kto cie bedzie szanowal i kochal ciebie i dziecko...naprawde dziecko tow tych czasach zaden wstyd...powodzenia i zycze duuzo sily 12 Odpowiedź przez eliza1992 2010-10-27 20:34:33 eliza1992 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zawód: uczę się Zarejestrowany: 2010-10-21 Posty: 11 Wiek: 18 Odp: Nienawidzę ojca mojego dzieckawitam,widzę ze te posty były pisane dawno ale moze ktos mi odpowie,a moze ktos ma podobna sytuacje i bedzie chcial ze mna pogadac to bardzo chetnie..otóż moja historia: mam 18lat,i 13 miesieczna coreczke,i nazeczonego miesiac dostaje 400zl wychowawczego i 68zl rodzinnego..i tak:mieszkam razem z nazeczonym u jego przychodzi nachlany albo raz na tydzien albo co 3-4dni..wtedy nie daje mi i mojej corce zapala swiatlo,krzyczy,wyzywa,czasem nawet juz mnie bije..ciagle gada ze on nie chce pic..ze sie zmieni i ze przeprasza..nie chcialabym z powrotem przeprowadzac sie do rodzicow..jednak nie mam pieniedzy zeby cos wynajac..mysle o pokoju na wynajem..i nie wiem co mam robic,tak o:jego mama podala go do poradni dla anonimowych alkoholikow poszedl na 1spotkanie,pozniej zadeklarowal sie ze on juz nie pije i nie bedzie juz pil i oni anulowli ta sprawe,ale 6 miesiacach i bylo znow to samo i jeszcze ja go podalam do dzis dostal 6 wezwan i poszedl zlozyc wyjasnien a oni pewnie juz nic dalej nie ze on sie nie sobie zycie..z tym pijakiem a nic z tego nie robie!jestem taka zalamana..jak jest trzezwy to jest wogole innym czlowiekiem...jest taki dobry i mily,wtedy jest jak wypije jedno piwo to wtedy sie zaczyna..i wymyka sie z domu i znika na pare godzin pozniej jednak przychodzi pijany..on tego nie rozumie??czy alkoholem niszczy mnie i nasza ze on ma 23lata..ciagle placze..mam nerwice nie moge z nim siedziec jak on jest po piwach..powiem tez ze kiedys przez 3 miesiace wynajmowalismy mieszkanie -razem(to bylo jak mała miala 4 miesiace.)wtedy to jak przyszedl pijany a to sie zdarzalo prawie codziennie (akurat byla zima) otwieral okno na maxa i nie obchodzilo go ze dziecko bylo kapane jak ja juz spalam to mnie budzil. kiedys mnie za nogi zlapal i wyciagnal tak z koszmar. i wlanie wtedy ucieklam od niego i po pol roku wprowadzilam sie tu do jego rodzicow..bo byl inny a teraz znow taki sam..nie ze nie bede miala z nim zycia..ale jak sobie pomysle ze on bedzie mial inna dziewczyne to..... bo oczywiscie on dzieckiem nie chce sie zajmowac..kiedys musialam isc na chwilke na ksero a on powiedzial ze nigdzie nie sie szybko i poszedl..a mial wtedy z dzieckiem zostac. wiec on jest wolny znajdzie sobie dziewczyne ja??nie mam z kim dziecka zostawiac..ciagle jestem z dzieckiem..a i jak on wraca z pracy(pracuje na budowie) to on mowi ze ja nic nie robie caly dzien a on ze jest zmeczony.. jak ja caly dom sprzatam i gotuje obiad i dzieckiem sie zajmuje .. on mowi ze dziecko spi ze 4 godziny w dzien./jak ona mala byla to tak spala a teraz pol godziny albo nawet 15 minut i gada ze ja mam luz caly dzien. i moge sobie wychodzic gdzie ze tak duzo sie rozpisalam..przepraszam jak sa jakies bledy:). dodam tylko jeszcze ze przed ciaza on taki nie byl. dziecko chcielismy miec..on mowil ze bedziemy razem mieszkac i wogole..a po porodzie wszystko sie zmienilo..zaluje ze go jest nawidze go. co ja mam robic,gdzie mam mieszkac.,gdzie mam isc do pracy zeby miec wiecej teraz do 3 liceum i w tym roku szkolnym pisze mature,dziewczyny jak myslicie czy z takim wyksztalceniem czyli niepelna szkola znajde jakas prace?gdzie mam szukac..boze nie wiem co cos,,doradzicie?..pozdrawiam 13 Odpowiedź przez atinasarz 2010-10-28 07:53:44 atinasarz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-16 Posty: 873 Wiek: 40 Odp: Nienawidzę ojca mojego dzieckaeliza1992 - smutno się robi kiedy człowiek czyta takie historie i do tego tak młodej osoby jak ty. Napiszę ci tak dobrze wiesz że życie z alkoholikiem to koszmar wieczny strach co wymyśli gdy przyjdzie pijany, potem kaja się że to ostatni raz i tak wkoło a lata lecą. Uważam że po pierwsze awantury z twoim facetem odbiją się nie tylko na twoim ale i dziecka zdrowiu i psychice, po drugie pieniędzy też nie będziesz miała bo on wszystko przepije (nawet twoje jak zarobisz) To wnioski a teraz bój się tego że on kogoś znajdzie a ty nie - bzdura jesteś bardzo młoda, kształcisz się a dla prawdziwego faceta fakt że masz dziecko nie będzie stanowił problemu - pokocha ciebie to i twoje musisz poszukać napewno coś znajdziesz - co prawda nie licz na Bóg wie jakie stanowisko i zarobek, ale zawsze coś można znaleźć tymczasowo i szukać dalej uczyć się i z czasem trafi się lepsza posada. Ja mimo że miałam wykształcenie to zaczęłam od sprzątania biur (miałam małe dziecko a ta praca była 4 godz dziennie i to po południu) w tym czasie syn podrósł a ja szukałam, aż do mieszkania , jeśli naprawdę nie masz jak wrócić do rodziców lub rodziny zgłoś się do domu samotnej matki, tam pomogą , tym odchodząc możesz starać się o alimenty od ojca dziecka - to też jakiś tkwiąc w tym związku stracisz czas, zdrowie a nic nie zyskasz. Nie licząc tego że im dłużej z nim będziesz tym trudniej będzie ci się rozstać nawet gdy zacznie bić nie tylko ciebie, ale i dziecko - a w między czasie może się pojawić kolejne i wtedy już nie będziesz umiała nic zrobić - zmarnujesz życie swoje i nie bój się walcz o swoje i dziecka szczęście. Powodzenia 14 Odpowiedź przez eliza1992 2010-10-28 20:06:19 eliza1992 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zawód: uczę się Zarejestrowany: 2010-10-21 Posty: 11 Wiek: 18 Odp: Nienawidzę ojca mojego dzieckadziekuje ze Pani mi odpisala,:) teraz po dzisiejszym dniu jestem pewna ze nie chcem juz z nim byc.( dzis zmarla mi babcia wiec siedzialam u rodziny przyszlam o 19 a on pijany do mnie z tekstami takimi jakby kpil z jej smierci.. to bylo chore) teraz niedawno wyszedl do kumpla pijaka wogole z dzieckiem nie siedzi..NIE CHCEM Z NIM BYC!!! najgorzej z tym mieszkaniem..wiem ze na alimenty w sadzie na sprawe bede czekala 3 miesiace wiec przez te 3 miesiace nie da mi ani grosza..wiem ze jest to smutne.. to jest tak nie moge...a chcialam sie zapytac zeby odebrac lub ograniczyc prawa do dziecka to jaki musi byc powod? wystarczy ze pije i dziecko na to patrzy,albo jak mnie bil to tez patrzalo..?ale nie mam swiadkow-bo jego rodzice pewnie nie beda swiatkami,nic nie mam na kiedys policje wezwalam i spisali go ze mnie bije,i kiedys drugi raz tez ze niepowinno tak wygladac.. 15 Odpowiedź przez atinasarz 2010-11-02 09:15:01 atinasarz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-16 Posty: 873 Wiek: 40 Odp: Nienawidzę ojca mojego dzieckaeliza1992 - życie nie powinno tak wyglądać - I TAK NIE WYGLĄDA - tylko niestety ty żle ulokowałaś uczucia ale tak już jest w życiu że nie da się wszystkiego przewidzieć , dlatego najważniejsze teraz żebyś wyrawła się z tego chorego związku. Wiem jak trudno jest utrzymać, wychować dziecko (nawet mając wsparcie ) a co dopiero samej - ale pomyśl czy napewno nie ma wokół ciebie ludzi życzliwych, takich którzy pomogą. Napisałam ci już jak możesz wybrnąć z mieszkaniem, jeśli nie ma innej do ograniczenia władzy rodzicielskiej to tak :1/każdy rodzic ma obowiązek sprawować opiekę nad dzieckiem, dbać o jego rozwój psychiczny i fizyczny - w twojej sytuacji jeżeli facet nie zajmuje się dzieckiem, bije, pije, awanturuje się to defakto nie sprawuje władzy rodzicielskiej w sposób odpowiedni 2/władzę można też ograniczyć gdy rodzice nie pozostają w związku małżeńskim, gdy nie mieszkają razem (dlatego powinnaś jak najszybciej znależć inne miejsce zamieszkania)- co do dowodów i świadków to naprawdę szczegóły powinnaś omówić z prawnikiem, wiem że czasem wstyd jest opowiadać w cztery oczy o tym co dzieje się w naszej rodzinie, ale powinnaś przemóc się i iśc do ośrodka pomocy rodzinie lub domu samotnej matki - tam naprawdę są osoby które ci pomogą. 16 Odpowiedź przez Czerepach 2010-11-02 10:43:55 Czerepach Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-10 Posty: 284 Odp: Nienawidzę ojca mojego dzieckaWitam,co do czekania 3 miesiące na alimenty to nie do końca tak jest. Jeżeli nie chcesz się jeszcze rozwodzić. To wystarczy złożyć wniosek do sądu o alimenty. A jeżeli chcesz się rozwieść to składasz pozew o rozwód z jednoczesnym wnioskiem o zabezpieczenie na czas trwania postępowania w postaci przyznania alimentów na dziecko. Sąd powinien taki wniosek rozpatrzyć niezwłocznie nie dalej jednak niż w przeciągu 7 dni od jego wpływu. Faktem jest że to że sąd wyda postanowienie odnośnie alimentów to nie znaczy że ojciec dziecka będzie je płacił. Ale jak nie otrzymasz pierwszej wpłaty zgodnie z postanowieniem. W 90 % jest to do 10 każdego miesiąca. To wtedy do komornika składasz wniosek. Powinnaś tam podać miejsce pracy ojca dziecka i jeżeli jest zatrudniony na budowie legalnie to komornik zabiera mu cześć wynagrodzenia do wysokości przyznanych alimentów i przekazuje tobie. Podajesz kwoty jakie ponosisz na wychowywanie dziecka (dobrze jak byś maiła jakieś rachunki np: paragony za zakupy). I wnosisz o połowę tej kwoty. Lub nie co więcej niż połowę. Dlaczego połowę? Bo obowiązek wychowywania dziecka spoczywa na obojga rodzicach. Więc Ty swymi staraniami wypełniasz ten obowiązek. A ojciec dziecka ma obowiązek przyczynić się do wychowywania poprzez płacenie alimentów na rzecz dziecka. To tak powierzchownie opisałem. Bo tak naprawdę to trzeba usiąść i zastanowić się co robić dalej. Ale to Ty musisz podjąć tą decyzję. Co chcesz zrobić. A inni mogą Ci udzielić wskazówek ze swego doświadczenia. I tak jak atinasarz napisała. Idź do PCPR tam na pewno przyjmuje prawnik za darmo. I na pewno Ci powie co i tak swoja droga to mi osobiście nie przeszkadzałoby że spotykam się z kobietą z dzieckiem. Wręcz razie pytań służę pomocą 17 Odpowiedź przez eliza1992 2010-11-03 11:56:15 eliza1992 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zawód: uczę się Zarejestrowany: 2010-10-21 Posty: 11 Wiek: 18 Odp: Nienawidzę ojca mojego dzieckadziekuje za odp:) Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Są matkami dzieci wyczekiwanych i... nie planowanych. Chłopców i dziewczynek. Spokojnych i cichych, lub małych rozrabiaków. Wszystkie je łączy jedno; głęboko skrywana niechęć do swojego dziecka... Beznadziejna matka Wiele razy słyszały, że macierzyństwo to najpiękniejsze, co może się kobiecie przytrafić. Że tylko na tym polu kobieta może czuć się w stu procentach szczęśliwa i zaspokojona. Potem długo przygotowywały się do najważniejszej roli w życiu, czytały poradniki, kompletowały wyprawkę... aż wreszcie przyszedł moment rozwiązania i rozczarowania: "Razem z mężem staraliśmy się o dziecko dwa lata. Gdy już wiedziałam, że jestem w ciąży, poczułam się, jakbym wygrała szóstkę w lotto. Cała rodzina wokół mnie skakała, wszyscy dbali o to, bym zdrowo donosiła ciążę. Kłopoty zaczęły się w piątym miesiącu, trafiłam do szpitala i tam przeleżałam już do końca. Po porodzie czułam ulgę, że nie muszę już spędzić kolejnych tygodni w szpitalu, tylko wyjdę po trzech dniach. Trochę przeszkadzał mi ból. O dziecko nie pytałam, położne same przywiozły do karmienia, pokazywały, co i jak, ale nie rozumiały, że ja chce odpocząć! W domu było jeszcze gorzej. Zaraz pojawiły się moja mama i teściowa, każda musiała pokazać mi, jak się noworodka trzyma i jak kąpie, jak przewija... Niedługo Ala skończy 2 latka. Uśmiecham się do niej, ale jest to uśmiech wymuszony. Czytam jej i bawię się z nią, ale w tym samym momencie myślę, że jest to strata czasu. Drażni mnie jej płacz, jej humory i fochy. Nie mam cierpliwości, gdy upiera się, że sama zje serek, wpadam w szał, gdy ubrudzi coś jedzeniem... Najgorsze jest jednak to, gdy widzę, jak wszyscy wokół z mężem na czele mają z małą lepszy kontakt. A może tylko lepiej niż ja udają..." Beznadzieja matka. Choć trudno w to uwierzyć, ale podobnie opisane przypadki wcale nie należą do rzadkości. Gdzie je można znaleźć? Na forum dla matek, które nie potrafią pokochać własnych dzieci! Dlaczego internet? "Czułam się jak żywy inkubator", "Jestem niewolnicą własnego dziecka"- te i podobne komentarze nietrudno znaleźć w sieci. Kiedyś były one skrzętnie ukrywane przez matki, które bały się określenia "wyrodne", dziś kobiety, które dotyka podobny problem łączą się na forach internetowych. Tam, bez obaw, że ktoś może je rozpoznać, dzielą się swoimi przeżyciami i doświadczeniami. Najwięcej wśród anonimowych matek jest oczywiście kobiet, które dopiero debiutują w tej roli. Nie mogąc się pogodzić z nagłą zmianą ról znajdują osoby, które czują dokładnie to, co one. Zaskakujące jest jednak to, że często można też spotkać wpisy kobiet, których dzieci już dawno wyrosły z pieluch, kolek i ząbkowania, które spokojnie przesypiają całe noce i nie sprawiają większych problemów. A to z kolei prowadzi do przerażającego wniosku: wiele kobiet nie potrafi zbudować trwałej więzi z własnym dzieckiem narażając je na wielkie niebezpieczeństwo... Nie tylko baby blues Praca, dom, możliwość odbywania małych i dużych podróży, spotkania ze znajomymi, rozwijanie się...- tak wyglądało ich życie przed macierzyństwem. Co było potem? Ból po cesarskim cięciu, arogancja położnych, rozczarowanie postawą męża, który "musi wyspać się, bo idzie do pracy" i... płacz dziecka. Płacz, bo tylko w ten sposób maluszek sygnalizuje swoje najważniejsze potrzeby: głód, pragnienie, mokrą pieluszkę, ale też bardzo ważną potrzebę bliskości, którą trudno zaspokoić po tym, jak dziecko zmieniło "miejsca zamieszkania" z ciepłego i mokrego wnętrza brzucha mamy na suchy i zimny świat... Nic dziwnego , ze niektóre kobiety potrzebują czasu by wejść w nową rolę. Choćby tyle, by fizycznie dojść do siebie po trudnym i bolesnym nieraz porodzie. Gorzej, gdy baby blues zmienia się podstępnie w depresję poporodową, jednak i na nią są sposoby; dobry specjalista i pomoc bliskich, którzy w nienarzucający niczego sposób potrafią zmobilizować do działania. Pomóc wreszcie może maleństwo, które samym tylko spojrzeniem ufnych oczu potrafi uszczęśliwić i uspokoić matkę. Co jednak, gdy problem wcale nie mija? Instynkt, czyli co? Ojcu wolno nie kochać swojego dziecka. Ojciec może zachowywać się, delikatnie rzecz ujmując, z dystansem wobec pociechy. I nie wzbudza to negatywnej reakcji społeczeństwa. W najlepszym wypadku tatuś, który brzydzi się kupy, nie potrafi nakarmić pociechy, ani nawet uśpić, zmienia się z czasem w kompana zabaw, który poziomem intelektualnym nie raz nie dorównuje swojemu potomkowi... Ale matka? Ona musi mieć instynkt macierzyński! Ma go wpisanego w genach. Dobra matka bezbłędnie rozpoznaje po płaczu, czego oczekuje jej dziecko, bez problemu spełnia też potrzeby malucha, nawet gdy ma on rodzeństwo i budzi się po raz piąty tej nocy. Większość kobiet jakoś sobie radzi z niedoborem snu. Większość uczy się jakoś trudnej sztuki wykorzystywania dla siebie skrawków czasu, jakie daje im doba na własne potrzeby. Ale nie każdy tak potrafi... Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko Szukanie wsparcia na forum dla "wyrodnych matek" to pomysł zły i dobry jednocześnie. Dobry, bo pokazuje, że nie jesteśmy odosobnione z tym problemem, że dotyka on wiele kobiet. Z nastawieniem, że inne osoby zwalczają ten problem, łatwiej sobie z nim poradzimy. Dlatego dziewczyny, które debiutują w roli mamy mogą wejść, pozostawić na forum swój wpis i... zająć się wypracowaniem metody, która pozwoli im ocalić kawałek siebie w rzeczywistości, która diametralnie się zmieniła. Odkąd powiem ich maluszek pojawił się na świecie, wszystkie potrzeby koncentrują się wokół niego. Jest to zjawisko całkiem naturalne, ale... warto poświęcić choćby 15 minut dla siebie, dla pielęgnowania zdrowo pojętego egoizmu. Oczywiście, we wczesnym okresie macierzyństwa najbardziej palącą potrzebą jest wyspanie się. Jednak każdego dnia możemy zrobić coś dla siebie i własnej satysfakcji. Wystarczy niewiele; prysznic z ulubionym żelem, słuchanie audiobooka podczas zabawy z dzieckiem, powrót do dawnych pasji, lub rozwijanie nowych, np. świetnym pomysłem jest fotografia. Dadzą one nam siłę i świadomość, że mamy kawałek "siebie tylko dla siebie", że możemy i mamy prawo do małych przyjemności. Warto czerpać pozytywną energię z internetu, ale... zamiast wchodzić na strony dla matek, które deklarują, że nie kochają swego dziecka, lepiej odnowić kontakty z przyjaciółkami ze szkolnych czasów, które mają dzieci w podobnym wieku. Wymiana czarnych myśli z anonimowymi ludźmi na niewiele się przyda. Proszona o radę osoba, która nas zna, na pewno potrafi podnieść na duchu i wesprzeć i... sprzedać nam swoją receptę na gorsze chwile macierzyństwa. Kim są matki, które twierdzą, że nie kochają własnych dzieci? Czy istnieje idealna Matka- Polka, dzielna i pełna poświęcenia? A może ten obraz należałoby jak najszybciej zdemitologizować, by w porę pomóc bezbronnym dzieciom słabych psychicznie i nie radzących sobie z najmniejszymi problemami matek? Czytaj też: Rozmowa o depresji poporodowej Zdjęcia: Fotolia; tekst: Joanna Bielas / MW Media
nie kocham swojego dziecka forum